Ustawa o Kierujących pojazdami – wyzwania

kursy dla osk


W obiegowej opinii mówi się o patologii w procesie egzaminowania kandydatów na kierowców. Jeżeli jest taki społeczny odbiór, to warto podjąć próbę oceny tej sytuacji.

Diagnoza

Zdiagnozowanie rozpocznę od krótkiej analizy obecnego systemu oceny egzaminu praktycznego kandydatów na kierowców (temu problemowi poświęciłem wiele lat). Jesteśmy chyba jedynym krajem w Europie, który go stosuje. Jest to system, który w swych założeniach nie różnicuje i nie wartościuje popełnionych błędów w kontekście wpływu na bezpieczeństwo w ruch drogowym. System, który ze względu na obowiązujące przepisy (kryterium podwójnego błędu) obarczony jest błędami dydaktyczno – merytorycznymi skutkującymi brakiem rzetelności i obiektywizmu oceny kwalifikacji zdającego a jednocześnie jest konfliktogenny. System, który w znacznym stopniu ogranicza suwerenność egzaminatora w podejmowaniu decyzji. To tylko niektóre przykłady dyskwalifikujące obowiązujący system oceny egzaminu praktycznego. Jest on bezsprzecznie jedną z przyczyn patologii w czasie egzaminu. Likwidacja tego źródła jest w kompetencji Ministerstwa.

W celu uzyskania w miarę trafnej diagnozy, wspomnianej patologii postaram się dokonać analizy wpływu na to zjawisko innych uwarunkowań, m.in. oceny struktury prawnej Ośrodków Egzaminowania, genezy narastania nieprawidłowości w funkcjonowaniu WORD, a jednocześnie wpływu na utratę niezależności (suwerenności) egzaminatorów itp. Próba tej analizy wymaga jednak cofnięcia się do początków transformacji w naszym kraju.

Rys historyczny

W dokonanej 1991 roku nowelizacji ustawy – Prawo o ruchu drogowym dokonano zmian, powołując Ośrodki Egzaminacyjne, w których odbywały się egzaminy kandydatów na kierowców. Ośrodki te funkcjonowały jako prywatne podmioty gospodarcze, najczęściej spółki prawa handlowego. W kolejnej wersji ustawy z roku 1998, powołane zostały Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego jako Państwowe Osoby Prawne, zatrudniające na stałe egzaminatorów, pełniąc rolę Ośrodków Egzaminowania. Dyrektora „Ośrodka” powoływał Wojewoda. Na Dyrektorów Wojewódzkich Ośrodków byli wówczas powoływani wyłącznie egzaminatorzy. W tym okresie głównym problemem Dyrektorów Ośrodków była likwidacja zdarzającej się wśród egzaminatorów korupcji.

W 2000 roku, Sejm uchwalił ustawę o podporządkowaniu Wojewódzkich Ośrodków Urzędom Marszałkowskim. Rozpoczęła się nowa „era” dla WORD. Wielu Dyrektorów zostało odwołanych ze stanowisk. Dyrektorzy powoływali nowych Egzaminatorów Nadzorujących (nawet posiadających tylko kat B). Nadzór merytoryczny nad egzaminatorami pozostał w gestii Wojewodów.

W 2005 roku całkowity nadzór nad WORD, również nad egzaminatorami, przejęły Urzędy Marszałkowskie. Rozpoczęły się wówczas, coraz bardziej zauważalne w odbiorze zewnętrznym, ale nie tylko, nieprawidłowości w procesie egzaminowania. Powoływani nowi Dyrektorzy byli z nadania politycznego, natomiast Egzaminatorzy Nadzorujący to najczęściej osoby spolegliwe dyrektorom (to delikatnie napisane). Nadzór nad WORD przejęły Urzędy Marszałkowskie, które kompletnie nie były przygotowane do tych zadań, w szczególności do interpretacji przepisów dotyczących egzaminów. Ministerstwo w majestacie praworządności wycofało się z tej roli. Dodatkowo, w samochodach egzaminacyjnych pojawiły się kamery. Kolejnym krokiem stało się systematyczne uszczegóławianie przez Ministerstwo instrukcji egzaminowania. Egzaminatorzy zostali, że wszystkich stron osaczeni – to wszystko w ramach, jak to określano - prawidłowości egzekwowania kryteriów egzaminacyjnych. Dla bezpieczeństwa własnego egzaminatorzy szczegółowo realizują obowiązujący system egzaminowania – inaczej nie mogą. Egzaminatorzy są świadomi, że już dawno utracili swoją suwerenność w podejmowaniu decyzji egzaminacyjnych.

Dyrektorzy WORD doskonale znają wadliwość obowiązującego systemu egzaminowania. Im większe uszczegółowienia, to więcej osób nie zdaje egzaminu. Im więcej nie zdaje, to większe zasilanie kasy – Dyrektorzy mają więc „czyste ręce”.

Patologie w systemie

Przedstawiono uproszczony rys historyczny - zmiany w działalności WORD zawsze pochodziły z inicjatywy układu politycznego. Przed każdą zmianą słyszeliśmy wiele pięknych haseł, a nawet gwarancje poprawy bezpieczeństwa drogowego. Dziś skutkami tych zmian jest wspomniana wcześniej patologia. Najgorsze jest to, że po założeniach programowych, które miały być gwarancją prawidłowego działania systemu nie ma już śladu. A oto niektóre przykłady.

Kandydat na kierowcę zdaje egzamin państwowy, w tej chwili tylko w nazwie.

WORD, to Państwowe Osoby Prawne, obecnie Samorządowa Osoba Prawna. WORD są Ośrodkami egzaminacyjnymi, ewentualnie z akcentami szkolenia w zakresu BRD, dziś często, działalność poza egzaminacyjna zdominowała egzaminowanie. Dyrektorzy to osoby z branży, obecnie w większości przedstawiciele struktur politycznych. Egzaminator to osoba zaufania publicznego, niezależny w podejmowaniu decyzji, obecnie całkowicie ubezwłasnowolniony zarówno wymogami wspomnianego systemu egzaminacyjnego, jak i personalnie - Egzaminator Nadzorujący, Dyrektor, Marszałek.

Nie tylko egzaminatorzy

W wielu publikacjach stawiana jest teza, że całe zło w szkoleniu i egzaminowaniu leży po stronie WORD. Mimo, że mam poważne zastrzeżenia do tak sformułowanych poglądów, to należy stwierdzić, że jest coś na rzeczy. Egzaminatorzy, jak wcześniej przedstawiłem, mają bardzo małe pole manewru dla realizowania swojej polityki. Zostają więc Dyrektorzy. Niektórzy, a w szczególności szefowie Krajowego Stowarzyszeni Dyrektorów WORD, w ostatnich latach, ale i obecnie poczuli się bardziej politykami niż osobami odpowiedzialnymi za kreowanie bezpieczeństwa ruchu drogowego (przynajmniej tak to odbierają egzaminatorzy KSE).

Wydaje mi się, że narrację dyskryminowania egzaminatorów przez niektórych Dyrektorów zauważyło też Ministerstwo podejmując pracę nad nowelizacją ustawy o kierujących pojazdami. Głównym celem nowelizacji ustawy jest poprawa bezpieczeństwa drogowego, jak również wyeliminowanie występujących obecnie elementów o charakterze patologicznym. Ten drugi aspekt Ministerstwo pragnie osiągnąć wyłączając egzaminatorów ze struktur WORD.

Zadaję sobie pytanie czy to wystarczy? Według mnie nie. Jest wiele problemów nurtujących, których wydzieleniem egzaminatorów z WORD nie rozwiąże. Wymienię niektóre z nich.

Problemy

Mamy bardzo rygorystyczne kryteria oceny egzaminu praktycznego, jedyne na świeci najbardziej przemyślane pytania z egzaminu teoretycznego, jesteśmy jedynym krajem na święcie gdzie egzamin jest nagrywany, jedyny na świecie gdzie programowo bez zgody egzaminatora dokonuje się przeglądu przebiegu egzaminu, a jednak nie przekłada się to na poprawę bezpieczeństwa drogowego.

Następny problem. W Polsce egzaminatorzy uważani są jako osoby przyuczone, a nie autorytety wiedzy i umiejętności w swej profesji, którym Ministerstwo opracowuje instrukcję egzaminowania, kryteria, jak mają egzaminować, jak oceniać, jak kwalifikować błędy i wykroczenia po prostu prowadzić za rączkę jak dziecko, gdzie we wszystkich krajach na świecie wiedza w tym zakresie, jako rzecz oczywista jest domeną egzaminatorów.

Kolejny dylemat. Tyle lat po wprowadzeniu nowych zasad egzaminowania (1997 rok), nie ma opracowania (podręcznika) dla egzaminatorów, szczególnie ważnych w okresie szkolenia kandydatów na egzaminatorów. Opracowania (uzgodnionego z Ministerstwem) tak z zakresu techniki jazdy, oceny zachowań, metodyki egzaminowania itp. Podobnie dotyczy to również instruktorów, w tym ostatnim przypadku opracowań jest wiele, ale opracowania te najczęściej nie uwzględniają programowych założeń szkoleń.

Diagnoza

Prawidłowe odpowiedzi na większości poruszanych problemów, pytań, niejasności, powinno stanowić punkt wyjścia przy powstawaniu mapy drogowej działań zmierzających do „naprawy” a właściwie do „gruntownej zmiany” ustawy o kierujących pojazdami.

Podporządkowanie egzaminatorów Wojewodzie jest to jedynie pierwszy krok w dobrym kierunku, ale to za mało. Bez zmiany systemu egzaminowania i zmian uwzględniających wiele, poruszonych w analizie tematów będzie to jedynie załatwieniem sprawy, a nie rozwiązaniem problemu.

Władysław Drozd